niedziela, 1 czerwca 2014

Już czerwiec!

Długo... oj długo mnie nie było...
Blog ma pełnić funkcje terapeutyczną, ma być miejscem w którym zawsze mogę się wypłakać.
Czy to znaczy ze przez tyle miesięcy nic mi nie było? nie tęskniłam, nie płakałam?

I tęskniłam, i płakałam jednak chyba mimowolnie starałam się unikać tego bloga, unikać for dla rodziców po stracie dziecka. Nie chciałam sama powodować że myśli zbyt intensywnie wracają, że strach znów miałby urosnąć do niemożliwych do ogarnięcia rozmiarów, nie mogłam czytać o kolejnych stratach, o przypadkach chorób u dzieci o tym że znów ktoś tak potwornie cierpi!

To taki pancerz ochronny dla Oliwki, która dość szybko i żywiołowo reaguje na podwyższony poziom emocji u mnie.
Każdy atak płaczu i tęsknoty udaje/udawało mi się szybciej ogarnąć.
Jeden jej ruch w brzuchu, delikatny kopniak i pamiętałam już że nie jestem tylko ja i moja rozpacz. W myślach słowo "przepraszam"... Przepraszałam Oliwkę, że narażam ją na swój stres. I chłopców że nie mogę ich odpowiednio opłakać.

Ale dziś, mogę chyba napisać że już jest lepiej.
Gdy po śmierci chłopców, ktoś sugerował mi, że powinnam szybko zajść w ciąże, że wtedy będzie mi lepiej to myślałam że wygryzę pół twarzy, bo jak ktoś mógł proponować coś tak bezczelnego - ja nie chciałam nawet na chwilę zapomnieć o chłopcach.
A teraz, kiedy to się stało, kiedy jestem już prawie na finiszu myślę że to jedna z lepszych rzeczy która mi się przytrafiła. Wprawdzie nigdy nie zapomnę że mam już dwóch synów, myślę że nigdy nie miną te dni kiedy chce się tylko płakać, wspominać i tęsknić ale jest inaczej...
Stojąc na cmentarzu nie ma już tego histerycznego płaczu i pytań "dlaczego", jest delikatny powiew spokoju, jest radosne przywitanie, są życzenia dobrej zabawy w niebie i prośby o opiekę.
Przeraża mnie tylko świadomość, że mając chłopców przy sobie z wielkim prawdopodobieństwem nie było by Oliwki. Przeraża, bo już nie wyobrażam sobie życia bez niej.



Minął dzień matki...w ubiegłym roku prosiłam  o ciepły powiew spokoju, lekki wietrzyk pełen ciepłego oddechu o myśl która już nie dręczy, tylko koi  - w tym chyba dostałam co chciałam - dziękuje moi kochani!

Dziś dzień dziecka, w sercu lekki żal, że znów tak mało możemy Wam dać ale jest i wiara że przecież Wy tam wszystko macie i z pewnością dzień dziecka jest tam każdego dnia.
Niestety w ostatnim czasie dołączyło do Was dużo za dużo innych Aniołków więc znów proszę Was - zaopiekujcie się i nimi i wszyscy razem dbajcie o swoje rodziny tu na ziemi.


Kocham, tęsknie i dziękuje! <3