piątek, 22 listopada 2013

Badania - powrót wspomnień

Znów wracają wspomnienia... rok temu, byliśmy po usg genetycznym w 12tc.
To wtedy po raz pierwszy załamał nam się świat. Załamał bardzo mocno.
Nasze dziecko było chore. Lekarze od razu to wiedzieli. Nie dawali nadziei.

Od tamtego USG każde kolejne były co raz to większą porażką, niewiele było zwracanej uwagi na naszego zdrowego syna, a i ja nie potrafiłam ze strachu patrzeć na monitor.
Ciągle ciężko mi uwierzyć, że teoretycznie zdrowym osobom przytrafiło się chore genetycznie dziecko.
Może gdyby Piotruś był zdrowy, dziś byłabym mamą na pełen etat z bliźniakami w domu.

Nie lubię zimy, nie lubie gdy robi się tak szybko ciemno. Nie zawsze mogę iść na cmentarz, a jak idę z mężem to nie to samo.
Brakuje mi tego czasu, gdy spokojna i nieskrępowana mogłam stać nad grobem i płakać, do woli płakać...

Teraz tylko w myślach co kilka chwil ich wspominam, i ciągle proszę o opiekę nad nami, o ukojenie nerwów, o szczęśliwe zakończenie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz