piątek, 1 listopada 2013

Inaczej

Dzień pierwszego listopada niby jak co roku, a jak bardzo inny...

W tym roku, musiałam poczynić przygotowania do tego dnia. 
W tym roku, nie byłam u dziadka w innym mieście na grobie
W tym roku stałam nad grobem moich dzieci...i nie potrafię opisać tych uczuć które mną szargały, co chwilę tylko przełykałam łzy, zmuszając się by nie wpaść w jakąś histerię. 

Wokół ludzie, uśmiechnięci, pełnymi rodzinami spotykają się nad grobami swoich bliskich a w mojej głowie myśli, że może Ci ludzie traktują te święto trochę jak okazję do spotkać towarzyskich? do spotkania rodziny, z którą widzieli się już dawno, i doszło do mnie że i ja, o ironio, jeszcze w zeszłym roku też tak miałam. 

Dziś to było zupełnie nowe doświadczenie, czas na wspomnienia 23 tygodni ciąży, czas na powrót myśli i marzeń, tych które miały się realizować razem z chłopakami, ale także czas na zadumę nad tym czy dobrze im w niebie, czy spoglądają na nas, czy mają nas w swojej opiece, czy rozrabiają wraz z całą Aniołkową bandą, czy dbają o siebie nawzajem, czy też tęsknią tak bardzo jak my, czy wiedzą jak bardzo ich kochamy...

Kocham, tęsknie, pamiętam i myślę 


3 komentarze:

  1. Kasiu na każde Twoje pytanie odpowiedź brzmi :"tak"...

    Dla Piotrusia i Tymka [*]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sylwia, właśnie taką mam nadzieje, kiedy tak myślę jest odrobinę lżej...

      Usuń
  2. Droga Kasiu
    u nas też inaczej
    dziś siedziałam u Otysi i zdałam sobie sprawę jak bardzo inaczej...
    pamiętam jak nie miałam gdzie zapalić znicza, wszystkie groby 500 km stąd
    nigdy nie myślałam że kiedyś będę miała do kogo pójść w moim mieście
    nawet przez myśl mi nie przeszło że będę miała grób
    i że to będzie grób mojego dziecka....
    przy Otysiowej płycie wszystko jest inaczej...
    Tulę mocno w tym trudnym czasie...
    (*)(*)

    OdpowiedzUsuń