środa, 18 grudnia 2013

"If the sky comes falling down for you, there is nothing in this world I wouldn't do..."

Siostra przesłała linka.
Napisała i ostrzegła: "tylko nie rycz"



Tylko że ciężko nie ryczeć...
I nie wiem czy to przez tą ciąże tak się rozregulowałam płaczliwie?
Czy może śmierć moich dzieci mnie tak zmieniła?
Czy może jednak lekcje które najbliżsi mi wpajają wreszcie odnoszą skutek i uczę się cieszyć z rzeczy małych?


No bo czemuż by płakać na piosence pop?
Ano temu, że w tej piosence w bardzo zawoalowany sposób, zrozumiały chyba dla nas sióstr jest przekaz, że zawsze i w każdych okolicznościach będziemy walczyć o siebie nawzajem. Że mimo naszych sprzeczek, złośliwości i dręczenia zawsze staniemy w swojej obronie.
I bardzo cieszy mnie ta świadomość, to potwierdzenie czegoś, co tak naprawdę od zawsze wiedziałyśmy.
Dziękuje <3

To niesamowite, że to stało się teraz, kiedy zjada mnie ogromny strach przed tym co będzie, co mnie czeka, kiedy przejeżdżając jeszcze obok cmentarza wieczorem i zerkając na grób dzieci w myślach poprosiłam, by pomogli, by wsparli, by mieli w opiece.
Oni za to zesłali mi taki oto znak.
Oby to był dobry znak.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz