niedziela, 9 listopada 2014

8 listopada

Minął rok, odkąd Oliwka jest z nami :-)
taki rok od zrobionego testu - oczywiście.
Rok, niby tak niewiele a jednak tak duzo!
ogromna przepaść między tym co było i tym co obecnie jest.
Rok temu to byl chyba 36dc, nie wiem bo nie pilnowałam tych dni tak skrupulatnie jak kiedyś, nie łudziłam sie nadzieją na łatwa, szybką ciąże, wkońcu o chłopców tak ciężko walczyliśmy. Wieczorem mieliśmy spotkać się ze znajomymi i test zrobiłam rano chyba tylko po to by wiedzieć czy na pewno mogę wlać w siebie jakieś procenty.
Nasiusiałam na patyczek i czekam, nie pamiętam czy mąż był od razu przy mnie czy go zawołałam w każdym razie ujrzeliśmy dwie kreski! nie uwierzyłam i zaczęłam szukać instrukcji do testu by upewnić się że dwie kreski oznaczają ciąże, w międzyczasie w histerii wygoniłam męża po kolejne testy, bo "ten na 100% jest uszkodzony". Pojechał, kupił, nasiusiałam na kolejne dwa testy i wynik był ten sam - dwie kreski, które kiedyś, jeszcze jak nie było chłopców, tak bardzo chciałam ujrzeć.
Dziś moje dwie kreski mają juz 4 miesiące i nauczyły się (głośno!) piszczeć by zwrócić na siebie uwagę,  nieśmiało wykonuje obroty, pięknie wszystko chwyta w obie ręce i pcha do buzi no i przesypia całe noce!
she was so worth the wait!

3 komentarze:

  1. Niech się ludzie śmieją, niech uważają mnie za wariatkę ale i tak będę twierdzić, że skoro Chłopcy zaplanowali sobie rodzeństwo, a dokładniej Siostrę to nie mogło być żadnej innej opcji. Musieliście zobaczyć dwie kreseczki :-) A kto wie jakie jeszcze niespodzianki szykują dla Was Chłopaki :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Sylwetko, ja też głęboko wierzę, że ta nasza Oliwka to ich sprawka. Jest mi z tym dobrze więc niech tak będzie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie płakałam jak czytałam o 15 października , nie płakałam jak czytałam o 1 listopada choć zdjęcie Liwki na tle grobu jest rozciągające. Teraz za to becze. Jak dziecko. I przestać nie mogę :)

    OdpowiedzUsuń