poniedziałek, 3 listopada 2014

Słodko - gorzki dzień wszystkich świętych

Słodko - gorzko...
Gorzko - przez łzy spływające po policzkach, kiedy mijam prędko kolejne alejki cmentarza by czym prędzej dotrzeć na miejsce, by móc dotknąć stojące na grobie aniołki i w ten sposób przywitać się z nimi. Szybko zapalam te znicze, które już zgasły zła na siebie, że dopuściłam by choć przez chwilę nie paliły się w takim dniu. Szybko przestawiam i ustawiam nowe znicze od najbliższych, nowe kwiatki i aniołki tak ich dużo, że ledwo mieszczą się na tym małym grobie.
Czemu wszystko robię szybko? Bo w każdej chwili mogę być potrzebna, dla Oliwki, która nie rozumie powagi tego dnia a po przebudzeniu się w wózku czy to na cmentarzu czy placu zabaw zawsze pięknie się do nas uśmiecha.
I wtedy jest słodko...

Wyobrażam sobie, że kiedyś ten kawałeczek ziemi z pomnikiem dla chłopców będzie dla niej po trochu placem zabaw, będzie mówić im "cześć" i "papa", przyniesie zabawki i laurki...
i wtedy jest tak słodko-gorzko, bo mimo że pogodziłam się już z tym że jest tak to w takie dni jak te zawsze jest jakoś gorzej...





Chłopcy [*]
Aniołkowa Bando [*][*][*]

1 komentarz:

  1. (*)(*)(*)Zapalam światełko dla chłopców
    Ściskam Cię cieplutko, całuski dla Oliwki

    OdpowiedzUsuń