piątek, 22 marca 2013

Does heaven have enough angels yet?

Dziś rano pojechaliśmy z mężem na cmentarz... okazuje się że nasi chłopcy będą mieli nowego sąsiada...

Ogarnęła mnie złość, żal, rozpacz...  jak widać byłam bardzo bezmyślna licząc na to, że obok chłopców nie powstanie kolejny grób... nie myślałam że tak wcześnie, w końcu mieszkam w małym mieście.
w związku z tym do głowy weszła mi piosenka:



"I sit silent
I sit mourning
I sit listless all the day
I've mostly lost the voice to speak
And any words to say except
Does heaven have enough angels yet? "


Uświadomiłam sobie, że właśnie dziś matka tego chłopca czy dziewczynki przeżywa jeden z najgorszych dni w swoim życiu! A ile jeszcze złych dni i wylanych łez ją czeka...

Oczywiście, w mojej głowie też wrócił ten dzień, obawa żę będą problemy z wydaniem ciałka Piotrusia, strach przed wejściem do zakładu patomorfologii, widok moich dzieci owiniętych tylko w pieluszki, włożonych razem w rożek. Owinęli ich tak, że twarzyczek nie było widać, zamiast tego były tylko obrazki święte, przedstawiające małe Aniołki... do trumienki schowaliśmy też drobne rzeczy, które były przeznaczone dla nich, pierwsze śpioszki, niedrapki czy czapeczki, a także mój test ciążowy...
Znów czuję tą niepewność, jak należy się zachować wśród ludzi, którzy przyszli pożegnać ich razem z nami, przecież nigdy nie organizowałam pogrzebu a i w swoim życiu nie byłam na wielu... jak zachować się kiedy będą mówić "moje kondolencje", bo przecież nie tak miało być...
Moje dzieci miałybyć ze mną, a jedyne co chciałam słyszeć to gratuluję, macie zdrowych i pięknych synów...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz